Błędy w ubiorze sprawiają, że zamiast ukrywać mankamenty sylwetki podkreślany je. Czym najczęściej grzeszą kobiety? Za wysokie szpilki, źle dobrana bielizna, zły rozmiar ubrań i tendencja do ulegania modzie bezkrytycznie. O to, jak uniknąć tych modowych błędów, zapytaliśmy stylistkę Renatę Chmielewską.

Zanim omówimy najpoważniejsze błędy w stylizacjach, proszę powiedzieć, z czego one wynikają?

Największym grzechem kobiet jest nieznajomość i brak świadomości własnej sylwetki. Brakuje nam też wiedzy i umiejętności podkreślania atutów figury oraz ukrywania jej mankamentów. Nie znamy zasad dress code, popełniamy więc wiele gaf. Mimo że ja i koledzy styliści szkolimy w tym temacie od lat, wciąż jest wiele do zrobienia.

Renata Chmielewska – stylistka, personal shopper i trenerka dress code

To zacznijmy od butów. Jaki najczęściej popełniamy tu błąd?

Buty to podstawa każdej stylizacji. Najpoważniejsze błędy wynikają z braku świadomości, że wzrost determinuje wysokość obcasa. Zbyt wysoka szpilka nie służy ani kobietom wysokim, ani niskim. Większość pań nie potrafi poruszać się w takich butach, w efekcie nienaturalnie uginają kolana i chodzą jak kaczki. Przekonanie, że im wyższa szpilka tym atrakcyjniej wyglądamy, narzucają producenci obuwia i media. Pamiętajmy jednak, że modelki czy celebrytki zakładają 12-centymetrowe szpilki najczęściej na chwilę, na potrzeby sesji zdjęciowej czy do studia telewizyjnego. Na co dzień nie chodzą w takich butach. Optymalna wysokość obcasa na co dzień to 5-7 cm, każda kobieta będzie w nim dobrze wyglądała i pasuje on do każdej sytuacji.

A kwestia dobrania rodzaju butów do stroju, jak sobie z tym radzimy?

Niestety nagminnym grzechem jest zakładanie sandałów i klapek do pracy. Szczególnie, gdy mamy kontakt z klientem, petentem czy pacjentem, stopy powinny być zakryte. Tylko zawody artystyczne pozwalają na większą swobodę. Czasami jeszcze panie zakładają do sandałów rajstopy ze wzmocnionym szwem na palcach, co wygląda nieestetycznie. W ostateczności możemy założyć cienkie rajstopy do odkrytych butów, ale nie grubsze niż „piątki” i bez wzmocnień.

Skoro jesteśmy już przy rajstopach, to jakie tutaj można popełnić modowe faux pas?

Zgodnie z zasadami dress code do pracy nosimy rajstopy gładkie, nie wzorzyste i nie połyskujące. A już w żadnym razie kabaretki. Kabaretki to rajstopy tylko i wyłącznie do wieczornych kreacji i sytuacji prywatnych.

Bieliznę też nie zawsze dobieramy prawidłowo…

Bardzo często spotykam się z tym, że kobiety wybierają biustonosze z za małymi miseczkami i zbyt luźnym obwodem. Nagminnie mają też niewyregulowane ramiączka w biustonoszach. To wszystko sprawia, że miseczki w biustonoszach przecinają pierś w połowie i tworzą się tzw. „bułeczki”. Zgodnie ze sztuką brafittingu powinnyśmy wybierać biustonosze we właściwym rozmiarze obwodu i piersi. I nie zapominamy, że ramiączka powinnyśmy regulować po każdym praniu.

Błędem jest też bielizna widoczna w dolnej partii ciała lub odznaczająca się w wyraźny sposób. Bardzo często panie zakładają białe biustonosze pod białe bluzki, co też jest błędem, gdyż do białych bluzek nosimy wyłącznie beżowy biustonosz.

Często mówi Pani, że kobiety nie doceniają wagi bielizny.

To prawda. Kobiety nie przywiązują należytej wagi do bielizny, oszczędzają na niej. Zakładają, że nie ma sensu inwestować w coś, czego nie widać. To błędne podejście, ponieważ dobra bielizna potrafi ukryć mankamenty figury, dłużej nam posłuży i zauważyłam, że zwiększa pewność siebie, podbudowuje kobiety.
Wiele pań wciąż broni się przed bielizną korygującą, która jest ich zdaniem niewygodna i wzmaga pocenie się. Niesłusznie. Taką bieliznę mogliśmy spotkać w sklepach kilka lat temu, dziś możemy kupić bezszwową, komfortową i oddychającą bieliznę. Wysokie majtki, halki czy body doskonale wygładzą to, co potrzeba i nie odznaczają się pod ubraniem.

Przejdźmy do głównej część stylizacji. Jakie błędy popełniamy, kupując ubrania?

Kupujemy ubrania niewłaściwe do rozmiaru i sylwetki, a także wieku i pozycji zawodowej. Zacznijmy od tej pierwszej kwestii. Często obserwuję noszenie ubrań za ciasnych lub zbyt luźnych. Należy zawsze kupować ubrania w rozmiarze, który aktualnie nosimy i mieć świadomość, jakie fasony nam sprzyjają. Często wybieramy ubrania zbyt krótkie i zbyt obcisłe, za głębokie dekolty (dekolt powinien sięgać maksimum 5 cm poniżej obojczyka). W drugą stronę też nie należy przesadzać, modne ubrania typu oversize wyglądają dobrze na wysokich i szczupłych kobietach. Każda kobieta ma co pokazać, wybierajmy ubrania które podkreślają nasze atuty.

Jakie znaczenie ma wiek w stylizacji?

Niektóre panie na siłę się odmładzają, co przynosi opłakane rezultaty. Ulegają trendom nawet, jeśli nie są one odpowiednie dla ich wieku i pozycji zawodowej. Naprawdę mamy na rynku wiele sklepów z elegancką odzieżą dla dojrzałych kobiet, które chcą wyglądać atrakcyjnie. Polecam uwadze kolekcje polskich marek odzieżowych, jak Kaskada, Paola Collection, Aryton, Click, Anataka, Bialcon czy Tatuum. Modnie i z klasą można się ubrać się w każdym wieku i rozmiarze.

A jakie błędy popełniamy wybierając biżuterię?

Najczęstszym błędem jest nadużywanie lub zupełny brak biżuterii. Warto poszukać takich dodatków, które będą dla nas charakterystyczne, wyrażą naszą osobowość. Czasem okazuje się, że mamy piękny komplet biżuterii po babci lub zabytkowy zegarek. Markowy zegarek zresztą jest elementem obowiązkowym, jeśli chcemy pokazać klasę, podkreślić swój status. Warto postawić na ponadczasową, klasyczną biżuterię, szczególnie jeśli ma wartość sentymentalną.

A pozostałe dodatki, jak sobie z nimi radzimy?

Zupełnie je pomijamy, podczas gdy doskonale dopełniają stylizacje i budują nasz styl. Warto kupować je w określonym, charakterystycznym dla nas stylu. Ja uwielbiam paski i noszę je nie tylko do spodni, ale sukienek, spódnic, zakładam na żakiety. Kto mnie zna osobiście, wie że to mój znak rozpoznawczy.

Fajnym elementem są też nakrycia głowy, elegancki kapelusz czy toczek to ciekawy wyróżnik. Wszystkie marki w tej chwili wypuszczają nakrycia głowy, ponieważ stały się one naprawdę modne. Warto też sięgnąć po polskie marki, jak Hat Hat, Bozka czy Evita.

O czym jeszcze warto pamiętać?

Nawet najlepsze ciuchy i dodatki nie uratują sytuacji, jeśli zapomnimy o takich rzeczach, jak fryzura, manicure i pedicure. Dbałość o wygląd i higienę to podstawa, ale też nie przesadzajmy – sztuczne rzęsy, mocny makijaż czy długie tipsy nie dodają nam elegancji.

Wiemy już jakie błędy popełniamy, ale co zrobić z tą wiedzą? Od czego zacząć zmianę?

Warto zacząć od spotkania ze stylistą. Pierwsze zazwyczaj nic nie kosztuje, ja np. umawiam się z klientem na kawę i w ciągu 15 minut oboje wiemy, czy chcemy ze sobą pracować. Bo warto wiedzieć, że to jest ciężka praca – trzeba znaleźć czas i motywację, by spędzić godziny na przebieraniu się. Warto więc poszukać takiego doradcy, z którym do razu intuicyjnie wiemy, że się dogadamy i podobają nam się jego stylizacje.

A gdzie szukać wiedzy, jeśli chcemy najpierw same się dokształcić?

Jeśli nie jesteśmy gotowi na spotkanie ze stylistą, warto czytać książki czy oglądać programy modowe. Niestety na rynku jest wielu samozwańczych stylistów, dlatego trzeba być ostrożnym. Nie wszyscy styliści mają merytoryczną wiedzę, wykazują znajomość zasad dress code i np. widziałam, gdy w programie telewizyjnym ubrano matkę panny młodej w czerwoną suknię. Biały, czarny i czerwony to nie są kolory odpowiednie na wesela i śluby. Na pewno możemy polegać na wiedzy i książkach Brytyjczyków: projektanta Goka Wana oraz duetu stylistek Trinny&Susannah.

Dziękujemy za rozmowę.

Renata Chmielewska – stylistka (Personal Shopper) z dyplomem elitarnego Studium Moda Media Marketing w Wyższej Szkole Psychologii Społecznej w Warszawie. Trenerka dress code. Od 2006 r. właścicielka Biura Dobrych Znajomości “Happy End” w Lublinie oraz firmy zajmującej się zmianą wizerunku i jego kreowaniem. Udziela porad w TVP Lublin, Radio Puls Złote Przeboje, Radio Lublin, iTVL

Sprawdź też: